The Best of Nick Cave & The Bad Seeds, a Compilation of songs by Nick Cave & The Bad Seeds. Released 11 May 1998 on Mute (catalog no. MUTEL4; CD). Genres: Alternative Rock, Singer-Songwriter, Post-Punk. Featured peformers: Nick Cave (vocals), Anita Lane (photography), David Macquarie (mastering engineer), Don Bartley (mastering engineer), Tony Clark (cover art), Sean O'Hagan (sleeve notes Należący do światowej koncertowej czołówki zespół Nick Cave & The Bad Seeds już we wrześniu powracają do Wielkiej Brytanii z niezwykłymi koncertami halowymi. W ramach tej samej trasy zespół przyjedzie do Polski 24 października. W tym roku powrócili z nową trasą, dając rewelacyjne koncerty w Australii, którymi zachwycili fanów i dziennikarzy muzycznych, a następnie podbili Stany, zbierając szereg doskonałych recenzji. Zagrają 5 koncertów w Wielkiej Brytanii (24-30 września), a później przekroczą kanał La Manche, by koncertować po Europie aż do końca listopada. Podczas pierwszych od trzech lat koncertów kompozycje z Skeleton Tree oraz klasyki zespołu wywoływały gorące, pełne ekscytacji reakcje publiczności, krytyków i samego zespołu, co odnawiało głębokie relacje zespołu z ich fanami, gdziekolwiek grali. Nick Cave to przepełniony bluesem i rock/n'rollowym folklorem twórca, muzyk, kaznodzieja, piosenkarz, nauczyciel, gawędziarz i szaman pośród ostrego wiru melodii Bad Seeds. Ale konfrontacja tego co stare przekształciła się w związek z publicznością - fizyczny i emocjonalny - dotykając dłoni i serc od Sydney do Los Angeles. We wrześniu 2016 roku miała miejsce premiera 16-tego studyjnego albumu Nick Cave & The Bad Seeds 'Skeleton Tree' oraz filmu w reżyserii Andrew Dominika 'One More Time With Feeling'. 'Skeleton Tree' podbił listy na całym świecie i ze wszystkich albumów zespołu uplasował się na najwyższych pozycjach na listach zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w Stanach. Podczas koncertów publiczność będzie mogła usłyszeć utwory z najnowszego albumu oraz największe przeboje grupy. 'Lovely Creatures: The Best of Nick Cave & The Bad Seeds 1984-2014' z maja tego roku został opracowany przez Nicka Cave'a i Micka Harvey'a - członka założyciela, z pomocą aktualnych muzyków Bad Seeds. Byli i obecni członkowie zespołu przewertowali ich prywatne archiwa, aby wybrać wcześniej niepublikowane zdjęcia i pamiątki, które zostały zebrane w piękną książkę w twardej oprawie, wraz z kolekcją oryginalnych esejów. W roku wypełnionym wyprzedanymi koncertami na całym świecie oraz nagrodami takimi jak GQ zaBand Of The Year czy AIM Special Catalogue Release Of The Year (za Lovely Creatures), Nick Cave & The Bad Seeds nadal nie mają sobie równych i dzielnie stawiają czoła oczekiwaniom. Skład siedmioosobowej grupy na trasie to: Nick Cave, Warren Ellis, Martyn Casey, Thomas Wydler, Jim Sclavunos, George Vjestica i Larry Mullins. Let Love In, an Album by Nick Cave and The Bad Seeds. Released 19 April 1994 on Mute (catalog no. CD STUMM 123; CD). Genres: Alternative Rock, Gothic Rock. Rated #9 in the best albums of 1994, and #347 of all time album.. Featured peformers: Nick Cave (vocals, producer, design, lyrics, music), Blixa Bargeld (guitar, producer), Mick Harvey (producer), Martyn P. Casey (bass guitar, producer
Nick Cave & The Bad Seeds to zespół z ugruntowaną pozycją na światowym rynku muzycznym. Projekt ten został powołany do życia przeszło 35 lat temu na gruzach The Birthday Party pozwolił uwolnić się od ograniczeń tradycyjnego zespołu rock’n‘rollowego (skądinąd świetnego) i przy udziale wizjonerskich muzyków przesunąć granicę współczesnej muzyki gitarowej. Od „From Her To Eternity” z 1984 zespół brzmiał jak nikt inny na ziemi i nadal nikt z Was nigdy nie pomyli tego głosu, tego brzmienia i tej specyficznej mieszanki humoru, melancholii, krnąbrności i elegancji, którą podczas koncertów spinała w całość odrobina szaleństwa. Koncerty Nick Cave & The Bad Seeds Koncerty The Bad Seeds to występy na żywo, które wynieśli na inny poziom. Przez ponad trzydzieści lat stali się prawdopodobnie najbardziej energetycznym i transcendentalnym zespołem koncertowym swojego pokolenia, grającym wyprzedane trasy koncertowe na wszystkich kontynentach. Przez 35 lat działalności – tak, to rocznicowy rok – Nick Cave & The Bad Seeds wydali szesnaście studyjnych płyt. Poprzez niezwykłą serię albumów, od „Tender Prey” (1988) do „Let Love In” (1994), Bad Seeds ewoluowało w wyrafinowany i instynktownie progresywny zespół, który płynnie przechodzi od łagodnej ballady miłosnej do najbardziej wyjącej pieśni nienawiści. A skoro o balladach mowa, to jednym z największych sukcesów okazał się wydany w 1996 album „Murder Ballads” ze światowym przebojem „Where The Wild Roses Grow” zaśpiewanym w duecie z Kylie Minogue. Takiego singlowego sukcesu już nigdy nie powtórzyli, i dobrze! Reputacja Bad Seeds opiera się na ich zdolności do tworzenia albumów, które stanowią samodzielne dzieła sztuki: "The Boatman's Call", „No More Shall Apart”, „Nocturama”, „Dig, Lazarus Dig!!!” czy wreszcie wydane w tej dekadzie „Push The Sky Away” oraz „Skeleton Tree”. Wszystkie te tytuły potwierdzają ciągłą ewolucję, która odróżnia Nicka Cave'a i Bad Seeds od reszty muzycznego świata. Trwa od tylu lat i nie ma powodu, dla którego musimy obawiać się, że coś się w tej materii zmieni. Nic więc dziwnego, że bilety Nick Cave & The Bad Seeds nieustannie wyprzedają się w bardzo szybkim tempie. Nick Cave & The Bad Seeds w Polsce Latem 2022 roku rozpoznawany od wielu lat na całym świecie Nick Cave and The Bad Seeds po czteroletniej przerwie wystąpią dwukrotnie w Polsce. Ten niepowtarzalny i wyjątkowy artysta wraz z zespołem wystąpi w niedzielę 7 sierpnia 2022 roku o godzinie 20:00 w Arenie Gliwice a następnie dzień później w poniedziałek 8 sierpnia 2022 roku o godzinie 20:00 pojawi się w ERGO ARENA Gdańsk/Sopot. Nick Cave and The Bad Seeds uchodzi za jednego z najbardziej cenionego przez krytyków artysty na świecie. Do tej pory udało mu się sprzedaż aż ponad 5 milionów albumów na całym świecie. Na koncertach tego niezrównanego zespołu panuje niepowtarzalna atmosfera a wykonywana z prawdziwą pasją muzyka sprawia, że każdy koncert zapada uczestnikom w pamięci na długie lata. Uczestnictwo w koncertach to prawdziwa okazja na doświadczenie niepowtarzalnego klimatu jaki tworzy każdy występ tego wyjątkowego muzyka. Nick Cave & The Bad Seeds - Często zadawane pytania Gdzie wystąpi Nick Cave & The Bad Seeds? W najbliższym czasie Nick Cave & The Bad Seeds wystąpi w: Gliwicach Kiedy i gdzie urodził się Nick Cave? Nicholas Edward Cave urodził się 22 września 1957 roku w Warracknabeal w Australi. Jaki jest pierwszy zespół artysty? Był ałożyciel i członek The Boys Next Door. Pod jakim obecnie szyldem koncertuje Nick Cave? Nick Cave and the Bad Seeds. Gdzie Nick Cave zagrał koncert w Polsce? 14 marca 1999 roku w Teatrze Polskim we Wrocławiu, 28 września 2006 roku Budynek Focus w Warszawie oraz 4 lipca 2018 roku podczas Open'er Festival. Czy Nick Cave pisze również muzykę filmową? Nick Cave na swoim koncie ma też scenariusz do niezależnej produkcji filmowej "Ghosts… Of The Civil Dead” (1988), ,,Propozycji” (2005), do której napisał też ścieżkę dźwiękową czy „20 000 dni na Ziemi” (2014), gdzie zagrał też główną rolę. Jak nazywa się książka, którą napisał Nick Cave? Pierwszy autorski zbiór wierszy i scenicznych utworów "King Ink” opublikował w 1988 roku. Debiutancką powieść „Gdy oślica ujrzała anioła" wydał rok później, a przez magazyn „Details" została uznana za "najprawdopodobniej najlepszą książkę napisaną przez rockową gwiazdę”. pokaż więcej... zwiń Nick Cave & The Bad Seeds Powiadom mnie o sprzedaży biletów na wydarzenia tego artysty Zapisałeś się do fanalertu Jesteś zapisany do tego fanalertu Podczas wysyłania formularza wystąpił błąd, spróbuj ponownie później  Podając adres e-mail i wysyłając nam go jednocześnie wyraźnie potwierdzasz, że zgadzasz się na przesyłanie przez eBilet Polska sp. z informacji handlowych drogą elektroniczną zawartych w przesyłanym przez nas materiale marketingowym, a dotyczących produktów i usług naszych oraz naszych partnerów biznesowych. W celu świadczenia usługi będziemy przetwarzać Twoje dane osobowe w zakresie podanego przez Ciebie adresu e-mail. Możesz w każdym momencie cofnąć zgodę bez podawania przyczyny, lecz bez wpływu na zgodność z prawem przetwarzania przed jej cofnięciem. Pełną informację RODO, w tym o przysługujących Ci prawach do zapomnienia, sprostowania, przeniesienia, dostępu, sprzeciwu znajdziesz w Polityce prywatności Regulamin świadczenia usług drogą elektroniczną dostępny jest tutaj
It’s been four years since Nick Cave & The Bad Seeds released a new album. Ghosteen came out in 2019, and they followed it up with B-Sides & Rarities (Part II) in 2021. Cave has stayed busy with
We wtorek na Torwarze w Warszawie wystąpił Nick Cave and The Bad Seeds Zespół zaprezentował przekrojowy materiał - najnowszy utwór pochodzi z 2016 roku, najstarszy sięga połowy lat 80. W czasie koncertu Cave polował na reakcje fanów pod sceną Powstawały z tego nowe teksty, dedykacje i zaproszenie na scenę na bisach "Prosimy wchodzić do środka, za chwilę zacznie się koncert" - obwieszczał przed Torwarem w Warszawie młody męski głos. Posłuchaliśmy. O 19:30 byłem w środku, na ostatni moment. Wrażenie ostateczności miało dać nieoficjalny tytuł temu koncertowi. Wstęp do czegoś, co trudno będzie zapomnieć. Koncert rozpoczęło intro "Three Seasons in Wyoming" skomponowany do filmu "Wind River". Tylko światła, rozświetlające krawędzie sceny, cień instrumentów i ani jednej żywej duszy. Na jego koniec pojawił się tylko głos Nicka Cave'a. Później zobaczyliśmy go na scenie w asyście siedmioosobowego The Bad Seeds. Wykonali "Jesus Alone", pierwszy utwór ze "Skeleton Tree", ubiegłorocznego albumu, który pisał w głębokiej żałobie po stracie nastoletniego syna. Jak to jest, wykonywać takie treści co kilka dni, przed obcymi ludźmi? Z perspektywy widowni, mniej więcej połowy golden circle, odebrałem to jako wspominanie, osobiste, wsobne. Scenę wypełniały zielono-niebieskie kolory, jakby zespół zainstalowano w zapuszczonym akwarium. Gdy obrazy działały na wyobraźnię, on nawoływał refrenem utworu do spotkania z kimś, a może z nami? Jakby chciał tu i teraz doświadczyć prawdziwego kontaktu, żywych, niepohamowanych reakcji. To się udało, i to jak bardzo! Cave wielokrotnie powtarzał, że publiczność jest niesamowita. Sam nieznacznie temu pomógł, adresował teksty do nas, szukał tego kontaktu, a potem skracał ten dystans i skracał, dostając od nas aż nadto. Zaczęło się od dotknięcia ręki, potem, w "Higgs Boson Blues" prowokował fanów do sprawdzenia pulsu. Sprawdzali, śpiewali, wrzeszczeli razem z nim. Ktoś wręczył mu kwiaty, on się roześmiał i znowu wracał do widowni, znowu szukał. W końcu jakaś dziewczyna nie wytrzymała tej bliskości i zaczęła spazmatycznie krzyczeć. Tak długo i mocno, że Cave zatrzymał się nad nią i pogratulował odwagi. Zaproponował jej dedykację. Zaczęła znów krzyczeć, jakby tylko w ten sposób mogła mu podziękować. Koleżanki fanki zrobiły to samo. Krzykiem próbowały przekonać, że w niczym nie ustępują pierwszej odważnej. Artysta zrobił dopisek: "dla wszystkich krzyczących dziewczyn". Fanki odpowiedziały krzykiem zachwytu. Cave próbował włączyć w ten chór też panów, ale oni nie mieli wczoraj w sobie takiego poweru, co fanki. Nick jest jak zwierzę, on tylko czeka na takie momenty. Wtedy zmienia tekst, przepuszcza takty muzyki, wyczekuje. Karmi się reakcjami, szuka najdzikszych par oczu, bo też sam nieustannie ryzykuje. Dowodem jego ostatnia płyta i dokument pokazujący pracę nad nim. Spotkanie z jego muzyką na żywo było trzecim dowodem w sprawie szukania skrajnych emocji w sztuce, zostawianie ich w niej. On uwielbia się nimi dzielić, widać, że kocha ten rodzaj kontaktu. W dokumencie jest taka scena, kiedy koledzy proszą go, żeby zaśpiewał coś jeszcze raz. "Nie potrafię, nie wiem, jak ja to zrobiłem" - to jest sedno. Wczoraj znowu to zrobił. Poszedł w nieznane i zaśpiewał swoje utwory na nowo. Nic lepszego nam zdarzyć się nie mogło. - Opowiem wam pewną straszną historię - zaczął, a jeden fan krzyknął na cały sektor "Tupelo!". Cave pogratulował czujności i pośród huraganów, widocznych na wizualizacjach, opowiedział nam tragiczną historię tego świata. W obrazach wyginanych na wietrze drzew był jak korespondent, nadający z najstraszniejszego miejsca na Ziemi. Brzmiał jak uzależniony od adrenaliny; poszukujący kłopotów, niezmiennie mówiący o nich. Wczoraj na Torwarze Cave zagrał przekrojowy materiał. Większość kompozycji pochodzi z ostatniej płyty, najstarszy utwór, "From Her to Eternity", sięga połowy lat 80. Kiedy zagrał "Red Right Hand" Torwar zaczął mienić się smartfonami. Cave, jak surowy, ale zrównoważony ojciec, wszedł na barierkę, sięgnął wzrokiem jednego z fanów i specjalnie dla niego zmienił tekst piosenki, mieszcząc się w melodii: "zabierzemy ci ten gówniany telefon i zastąpimy innym". Nie był w tym śmiertelnie poważny jak Morrissey czy Mark Kozelek. Dla Nicka to ciągła zabawa, szukanie sposobu na zaśpiewanie piosenki na nowo. Wykorzysta każdą okazję, żeby to zrobić, z udziałem fanów, wrzeszczących z zachwytu dziewczyn, czy z tłumem ludzi bijących brawo po każdym utworze. Ten wieczór będą na długo pamiętać wszyscy. I my, i Nick, i The Bad Seeds.
\n\n \n \n \n\n nick cave and the bad seeds warszawa
Review: Nick Cave & the Bad Seeds, Push the Sky Away. Push the Sky Away is a late-career masterpiece from an antipodean force of nature. Darker than The Boatman’s Call, more nuanced than Your Funeral…My Trial, Nick Cave’s latest album, Push the Sky Away, proudly displays the talents that Australia’s foremost prophet of doom has honed
Mija tydzień od koncertu Nick Cave'a & The Bad Seeds w warszawskim Torwarze, a ja wciąż z trudem zbieram i porządkuję własne myśli. Przez moją duszę przetoczył się huragan z niezliczoną ilością emocji, których wręcz nie sposób oddać na papierze. Publiczność zgromadzona w Torwarze była świadkiem niezwykłego misterium muzycznego. Przez krainy wzruszeń, kontemplacji, wściekłości, zachwytów, łez, krzyków prowadził ON. Jedyny i niepowtarzalny - Nick Cave. Ostatni z wielkich. A dla wielu przez te dwie godziny - Muzyczny Bóg otoczony perfekcyjną orkiestrą zrodzoną z złych nasion. Jego egzystencja na scenie jest uzależniona od publiczności. Nick czerpie od ludzi energię, potęguje ją w sobie i z nawiązką oddaje na poziomie cielesnym i duchowym. Nie jest to jednak relacja oparta na nadrzędności. Mur między sceną a tłumem przez cały koncert sukcesywnie pęka, aż zostaje w finale spektakularnie obalony. Sceniczny wymiar jego zachowań przybiera bardzo ludzką formę. Nick potrafi czule się uśmiechnąć, spojrzeć wyzywająco prosto w oczy, złapać za dłonie, łagodnie skarcić i przede wszystkim sytuacyjnie improwizować. To sztuka. Nie byłoby jednak tej wielkości Cave'a bez obecności jednego człowieka. Multiinstrumentalista, kompozytor - Warren Ellis. To dla niego przeniosłem się z lewej strony pod barierkami na prawą. Zdawałem sobie sprawę, że tracę niepowtarzalną szansę zakończenia koncertu na scenie, ale chciałem mieć lepszy widok na poczynania Warrena. Z całym szacunkiem dla pozostałych wspaniałych muzyków, to właśnie on był tym największym bohaterem drugoplanowym, o ile tu w ogóle o jakichkolwiek planach możemy mówić. Na każdym instrumencie (fortepian, klawisze, skrzypce, gitara) dokonywał cudownie kunsztownych operacji, a momentami wpadał w iście szamański obłęd jakby próbował wyrywać z serca skrzypiec głęboko ukrytą duszę. Przekonaliśmy się na własne oczy jak wiele on znaczy dla Nicka. W pewnym momencie Cave ot tak po prostu go uściskał i podarował kwiat z bukietu, który wcześniej dostał od publiki. A widok Warrena, który z uśmiechem na twarzy obserwuje to jak Nick zatraca się i tworzy jedną materię z publicznością - bezcenny. Zaprawdę powiadam - więź między nimi jest silna niczym węzeł gordyjski. My zaś zostaliśmy zabrani przez obu panów i ich załogę w podróż, którą wspominać będziemy po latach z wypiekami na twarzy. Początek koncertu jednakże nie zwiastował nadejścia niepowtarzalnych emocji. Nick i jego orkiestra rozpoczęli od zagrania refleksyjnych utworów: "Anthrocene", "Jesus Alone", "Magneto", czyli kompozycji z promowanego na tej trasie albumu "Skeleton Tree". Porównałbym ten wstęp z wejściem do religijnej świątyni. W takiej sytuacji zawsze wyczuwam przypływ zadumy. Czas wokół spowalnia. Wodospad myśli traci swój impet. Tak było w Warszawie. Rzekłbym, że odmówiliśmy z Nickiem wspólną modlitwę i wsiedliśmy na statek, który rozpoczął swój rejs na spokojnych wodach. Jednakże od utworu "High Boson Blues" poczuliśmy pierwsze mocniejsze fale, które uderzyły o burtę. Tętno załogi i kapitana przyspieszyło. Wybrani mogli te ostatnie wyczuć tradycyjnie dotykając ciała Nicka. Rozgrywało się to niedaleko mnie i przyznaję - ta scena robiła wrażenie. "Boom, boom, boom!" niosło się po całej hali. Napięcie wzrasta. Nicka i załogę jeszcze bardziej ze sobą spaja utwór "From Her To Eternity". Te emocje na twarzy Cave'a! Ta złość! Wspólnie wykrzyczany refren! Obłęd. Na horyzoncie zaś epicentrum sztormu, co zwie się "Tupelo". Porywająco wykonany kawałek. Znacie to uczucie przed nadejściem decydującego uderzenia sztormu? Niepokojąca martwa cisza, która w jednym momencie zostaje przytłumiona strachem, adrenaliną i wściekłością wobec bezlitosnej natury. Takie emocje towarzyszyły przy kolejnym utworze - "Jubilee Street". Zatrzymajmy się tu na moment. Całkowicie poważnie - dla mnie to był najlepszy fragment tego koncertu. Co więcej, to było jedno z najbardziej, jeśli nie najbardziej niezwykłe muzyczne doznanie, które dane mi było doświadczyć na przestrzeni tych kilku lat odkąd podróżuję po koncertach. Ta kompozycja na żywo jest wprost genialnie rozbudowana. W przyspieszonej drugiej części dzieją się takie rzeczy... Ja wpadłem w jakiś trans. Ze złością i niespotykaną pasją wraz z Nickiem wykrzykiwałem "I'm transforming I'm vibrating, I'm glowing, I'm flying, Look at me now!". Nie były one kierowane w pustkę, ale pozwólcie, że pewne rzeczy zachowam dla siebie. Odniosłem wrażenie, że przestałem być widzem, a stałem się częścią tego utworu. Egzystowałem w innej czasoprzestrzeni. Miałem wrażenie, że moje ciało zaraz eksploduje w spazmatycznym tańcu, który mnie ogarnął. Dla takich chwil warto żyć i Podróżować Muzycznie. Stara prawda powiada, że po burzy zawsze przychodzi słońce. Koncert zgodnie toczył się z tą maksymą. Otrzymaliśmy dłuższy fragment, który nieco studził emocje. A może nie tyle co studził, a przeniósł je w inny wymiar uczuciowy. Najpierw przecudowna kompozycja "The Ship Song". Dalej chóralnie odśpiewane "Into My Arms" - jedna z najpiękniejszych ballad w historii. Została zadedykowana dla dziewczyny, która swoim niesamowitym krzykiem ("screaming girl") rozbawiła Nicka. Zazdrość wstąpiła we wszystkie panie i Nick musiał skorygować dedykację. Zabawny moment, ale już sam utwór wzbudził odmienny nastrój. Ciarki. Piękne "Girl In Amber" wprawiło wręcz w muzyczny letarg, a przy "I Need You" myśli chyba większości osób kierowały się ku najbliższym osobom, które, w ten czy inny sposób, zniknęły z ich życia. Przynajmniej ja taką wędrówkę zaliczyłem. Mocne "Red Right Hands" oraz marszowe "The Mercy Seat" to niczym krótki i gwałtowny nawrót minionej burzy oraz ponownie Nick ekspresywnie biegający przed publicznością, szalejący niczym wściekły pies. Na niebie pojawia się jednak nadzieja - anioł w postaci Else Trop. Jej symboliczne towarzystwo na płachcie za zespołem i wspaniały głos puszczony z taśmy przepięknie dopełnił spokojny, wzruszający utwór "Distant Sky". Łagodnie kołyszący się okręt, jest już bliski dotarcia do portu - "Skeleton Tree" wybrzmiewa na pożegnanie zasadniczej części koncertu. Oklaskom i owacjom nie ma końca. Bisy to już zupełnie inna historia. Totalny majstersztyk. Nick Cave postanawia dokończyć dzieła i zburzyć mur między sceną a publicznością. Podczas "The Weeping Song" bez chwili zawahania i bez żadnego sygnału ostrzeżenia wskakuje w publikę, zaczyna wędrówkę i pozostałą część utworu wyśpiewuje stojąc pośród nas. Przy okazji jesteśmy już tak zahipnotyzowani, iż posłusznie wykonujemy jego każdą prośbę. Wracając na scenę, Nick zabiera za sobą kilkanaście osób, a część osób dokonuje abordażu spod barierek. Wszelkie granice się zacierają. Obserwowanie Mistrza z tego miejsca musiało być dla nich przeżyciem niezapomnianym. Lekki niedosyt czuję, że nie udało się samemu tam znaleźć, ale i tak ta końcówka oraz obserwowanie reakcji osób na scenie było doświadczeniem niezwykłym. Tym bardziej, że publiczność stała się żywą scenografią podporządkowaną Nickowi. Przy "Stagger Lee" wzmacniała żywiołowy, wściekły przekaz tego utworu. Natomiast przy finalnym "Push The Sky Away" wszyscy odpychali niebiosa, które podczas tej podróży raz przynosiły łzy, raz złość, a nieraz ukojenie. Magiczne zakończenie koncertu, który ma szansę obrosnąć legendą. PS Jakkolwiek koncert był genialny, tak Live Nation ponownie organizacyjnie trochę zawiodło. Pal licho jeszcze ochroniarzy przed wejściem, którzy wyglądali jakby dopiero co zostali zatrudnieni z ulicy i kompletnie byli niedoinformowani. Najpoważniejszy zarzut? Nieproporcjonalna wielkość strefy Golden Circle ponownie wołała o pomstę do nieba! Z relacji Podróżujących - Edyty i Dominiki - wiem, że niszczyło to odbiór koncertu tym osobom, które zakupiły zwykły bilet. Nie pomagał fakt, że tyły GC świeciły pustkami. To też najzwyczajniej musiało wyglądać słabo ze sceny. Ja rozumiem, że przestrzenie muszą zostać zachowane, ale w przypadku TAKIEGO koncertu nie powinno być żadnego podziału na płycie. PS 2 W tym miejscu pragnę serdecznie pozdrowić wspomnianą Edytę i Dominikę! Miło było się spotkać oraz umilać sobie czas rozmowami przed i po koncercie! Do zobaczenia na kolejnych muzycznych wydarzeniach! PS 3 Poniżej galeria, a na samym końcu, krótki fragment "Girl In Amber" nagrany przeze mnie. Bez problemu na YouTubie odnajdziecie zdecydowanie więcej fragmentów, do czego Was zachęcam. Trzeba jednak oddać, że ten koncert nie był festiwalem komórek - to rzadkość. Okej, tyle ode mnie. Życzę sobie i Wam więcej takich koncertów i takich relacji! Żegnam z Muzycznym Pozdrowieniem! Do usłyszenia! PM O mnie Podróże Muzyczne Podróżuję w poszukiwaniu muzycznych newsów, przypominam niezapomniane przeboje, odkrywam nowe dźwięki, rozkoszuję się w gatunkach indie, folk, rock, a nade wszystko kocham koncerty oraz festiwale! Przeczytaj również
Official music video for “Into My Arms’ by Nick Cave & The Bad Seeds.Download or Stream https://ncandtbs.lnk.to/boatmanscallIDWatch Bad Seed TeeVee https://w . 577 30 388 20 627 464 580 257

nick cave and the bad seeds warszawa