Czy przydatne? Definicja podwójne życie Co to jest PODWÓJNE ŻYCIE: życie, gdzie jakaś jego część jest utrzymywana w tajemnicy przed otoczeniem: Nie przeczuwała, iż jej mąż prowadzi podwójne życie. Starannie ukrywał swe powiązania z podziemiem gospodarczym Czym jest podwójne życie znaczenie w Znaczenie zwrotu P .
Podwójne życie mojego męża”. „Ja byłam w ciąży, ona też. Podwójne życie mojego męża”. Lubisz to? Wydawało mi się, że jesteśmy fajnym małżeństwem. Znajomi mówili, że jesteśmy lepszym małżeństwem niż byliśmy parą przed ślubem. Tak było. Jak już zamieszkaliśmy razem poczułam wreszcie, że stanowimy jedność
fot. Adobe Stock, fizkes Po trzydziestu pięciu latach małżeństwa powiedzieć drugiej połowie: „Wynoś się, niech cię moje oczy nie widzą”, to nie jest zwyczajna sprawa! W dodatku nie zrobić tego w trakcie awantury, nie krzyczeć, nie rzucać talerzami, tylko spokojnie, normalnym głosem oznajmić: „Walizki masz spakowane. Daję ci kwadrans. Potem wszystko wyląduje przed blokiem. Znasz mnie, wiesz, że nie żartuję…” – I co? – pyta koleżanka, której ze szczegółami opowiadam całą historię – posłuchał i wyniósł się? – A miał inne wyjście? Wiedział przecież, że nie rzucam słów na wiatr. Znamy się jak łyse konie. – Skoro tak dobrze go znasz, to jakim cudem nie zauważyłaś, że cię oszukuje i to od tylu lat? Oślepłaś nagle, ogłuchłaś, straciłaś węch i inne zmysły? Co się stało? – To bardzo dobre pytania – mówię – tylko nie potrafię na nie odpowiedzieć. Jak się komuś wierzy, tak jak ja wierzyłam Karolowi, to się na wszystko przymyka oczy, choćby nawet to „wszystko” było nie wiem jak podejrzane i niepewne. Dla mnie mąż był wzorem uczciwości. Dopóki nie poznałam prawdy, określałam go takimi słowami, jak: „wierny”, „solidny”, „pewny”, szczery… Dzisiaj do każdego z nich dodaj „nie” i wyjdzie ci, jaki jest naprawdę. Czemu wcześniej się nie połapałam, co jest grane? Może dlatego, że jest świetnym aktorem, udawaczem, kłamczuchem, a ja od zawsze lubiłam kino i wierzyłam w to, co pokazują na ekranie, więc w końcu pomyliło mi się prawdziwe życie z fikcją? Tak się przecież zdarza. Ten kłamca prowadził podwójne życie Koleżanka chce wiedzieć więcej, a ja potrzebuję się komuś zwierzyć, dlatego opowiadam o tamtych latach, podczas których do głowy mi nie przyszło, że Karol ma drugi dom, inną prawie rodzinę, kobietę, a nawet psa. Dziwne, ale ten obcy pies boli mnie najbardziej, bo jakby pieczętuje zdradę męża również tym, że w odróżnieniu od naszego Morusa jest małym, białym pudelkiem. Kiedy się o nim dowiedziałam, o mało mi serce nie pękło. Tak to odczułam, jakbym została oszukana i odepchnięta podwójnie: za siebie i za Morusa, który o niczym nie wie, choć na pewno czuje, że coś jest nie tak, bo kochał swego pana i teraz tęskni, leżąc pod drzwiami z łbem na przednich łapach, i czeka, aż usłyszy znajome kroki na schodach. Nie usłyszy. A gdyby nawet, to nic się nie zmieni, bo tamta kobieta i tamten pies są dla Karola ważniejsi niż ja i Morus. Myślę sobie, że on też jakoś to czuje, dlatego jest taki smutny. Był z nami od szczeniaka, więc nie zna innego życia. Nie mogę Karolowi wybaczyć, że o tym też nie pomyślał… Dzieci nie mieliśmy. To dla mnie żadna pociecha, że TAM też ich nie ma, to znaczy są, ale tej kobiety z jej poprzedniego związku, bo Karol nie może mieć potomstwa. To był mój wielki problem. Długo myślałam o adopcji, ale on się nie zgadzał, więc w końcu i ja zrezygnowałam. Teraz żałuję, bo okazało się, że to ja zostałam przegrana i na lodzie. On swój instynkt ojca zaspokoił, mnie pozbawiając takiej szansy. Czego mnie jeszcze pozbawił? Na przykład domu z ogródkiem. Uwielbiam przyrodę, kwiaty, pracę na powietrzu, sadzenie, kopanie, pielęgnowanie roślin i tak dalej… Karol zawsze twierdził, że to go męczy i nudzi, że może mieszkać tylko w bloku i to w środku miasta. Uległam, co miałam robić? I co? Ano to, że ta druga mieszka na przedmieściu, ma po rodzicach parterową chatkę, którą Karol pomógł jej rozbudować i wyremontować, i całkiem spory kawałek ziemi, na którym mój mąż pracował jak pańszczyźniany chłop, znajdując w tym podobno dużo przyjemności. Tylko dla niej były czerwone róże Był na tyle bezczelny i podły, że wiele razy przywoził mi stamtąd piękne warzywa i kwiaty, mówiąc, że dostał je od znajomych z pracy. Byłam zadowolona, że tak się stara o dom – gdybym wiedziała, kto chodził wokół tych grządek, wywaliłabym wszystko na śmietnik, tego zdrajcę również i to dużo wcześniej. Pamiętam, że kiedyś przytargał wielki bukiet kremowych róż. Szkoda, że nie czerwone – powiedziałam – najbardziej lubię czerwone, następnym razem poproś znajomych o takie. Nigdy nie dostałam od męża czerwonych róż. Najwidoczniej były zastrzeżone dla tamtej, wiem to dopiero teraz i tak mnie to boli, jakby wszystkie różane kolce wbiły mi się w serce. Co sobie o tym pomyślę, muszę brać lekarstwa. Dowiedziałam się, że z tamtą chodził do kościoła. Wprawdzie nie na każdą mszę, ale ilekroć tam był, ludzie go widywali siedzącego zawsze na tej samej ławce pod chórem. Karol jest ochrzczony i pochodzi z katolickiej rodziny, ale nie praktykował. Wiele razy go prosiłam, żeby się przełamał choćby w święta, ale zawsze odmawiał, więc moja rodzina, znajomi, sąsiedzi widywali mnie samą w kościele, a ksiądz podczas wizyt po kolędzie już nawet nie pytał, gdzie jest mąż. Wszyscy wiedzieli, że to dla mnie delikatny i bolesny temat. Nie mogłam zrozumieć, czemu wszystko, co mi odebrał, oddał jej, i to z nawiązką, jednocześnie ode mnie nie odchodząc, tylko żyjąc na dwa domy i dwie kobiety. Przecież gdyby mu było naprawdę źle, mógłby wszystko rzucić i odejść. Gdyby mnie nie kochał, nic by go przy mnie nie trzymało, tym bardziej że ja już najlepsze lata mam za sobą, od dawna nie jestem tą ładną kobietą, za którą się wszyscy oglądali. Zdrowie zaczyna mi się sypać, a kiedy znienacka zobaczę siebie w ulicznej wystawie albo sklepowym lustrze, mam ciarki, że aż tak się zmieniłam i zbrzydłam. Kiedy się wszystko wydało, pierwszą moją myślą było, dlaczego mnie nie rzucił? Dlaczego to ciągnął? Przecież musiało mu przychodzić do głowy, że kiedyś wpadnie, bo takie rzeczy prędzej czy później się wydają. Miał warunki idealne, aby żyć podwójnie Pracował jako przedstawiciel handlowy, był w ciągłych rozjazdach dziś tu, jutro tam, trudno go było namierzyć i sprawdzać, zresztą ja tego nigdy nie robiłam, tak wiarygodny i pewny mi się wydawał. To, że czasami zmieniał plany, nagle wyjeżdżał, długo gadał przez telefon, bywał zdenerwowany i wyglądał jakby myślał o czymś innym, tłumaczyłam pracą. Tłumaczył mi, że taki jest obecnie świat, że konkurencja nie śpi, że aby mieć wyniki sprzedaży trzeba się nagłowić, najeździć i naharować, więc mam zrozumieć, że czasami bywa niespokojny i trudno się z nim dogadać. To mi się obecnie wydaje idiotyczne, ale ani przez moment nie podejrzewałam go o nic paskudnego. Nawet gdy kiedyś nie wrócił na święta albo przez tydzień nie mogłam się do niego dodzwonić w czasie wakacji, też kładłam to na karb problemów zawodowych. Tylko raz zadzwoniłam do jego firmy, ale mi powiedziano, że jest w długiej trasie i że widocznie nie ma zasięgu. Uwierzyłam, czemu niby miałabym nie wierzyć? Wmawiał mi, że jest dziesięciu młodych na jego miejsce i czyhają, aby się go pozbyć pod byle pretekstem, więc musi podwójnie uważać. Dlatego bierze wszystkie zlecenia i nie wybrzydza, żeby sobie nie nagrabić. Kupiliśmy nowy samochód, planowałam kapitalny remont mieszkania – było wiele wydatków, a jego pensja stała w miejscu. Tak mówił, bo później dowiedziałam się, ile naprawdę zarabiał i na co szły te pieniądze. Byłam oszczędna i nie ciosałam mu kołków na głowie o kasę. Razem z moimi poborami wystarczało nam na wygodne życie. To tamtej ciągle było mało i mało, więc mój mąż brał nowe obowiązki, dorabiał gdzie się dało i pchał w tamten worek bez dna. Ale nie narzekał. To mnie nieustannie ograniczał i namawiał do liczenia każdego grosza. My – tydzień w agroturystce, oni – tydzień nad egzotycznym morzem. My – grill z kaszanką u znajomych, oni – owoce morza w eleganckiej knajpce na Teneryfie. Ale ja wtedy o niczym nie wiedziałam… Jak się wszystko wydało? No cóż, w pewnym wieku nawet całkiem zdrowy i na oko silny mężczyzna ma swoją normę na wysiłek. Karol nie tylko pracował za dwóch, ale nie oszczędzał się jako facet, więc nic dziwnego, że zaczął niedomagać krążeniowo i pewnego dnia zasłabł w tym drugim domu. Karetka, reanimacja, szpital, telefon do żony, czyli do mnie. Szybko się dowiedziałam, skąd go przywieziono. Jeszcze szybciej poskładałam pewne fakty w całość i pojechałam pod tamten adres. Natychmiast zobaczyłam ogromną fotografię oprawioną w antyramę i wiszącą nad komodą. Na fotografii roześmiana rodzina: blondynka, która otworzyła mi drzwi, nastolatka z kolczykiem w nosie, biały pudelek i… mój mąż Karol obejmujący blondynkę, nastolatkę i pudelka. Tak się dowiedziałam… Kiedy Karol wrócił ze szpitala, kazałam mu się wynosić. Czy mu kiedyś przebaczę? Wątpię. Czy się zejdziemy? Nie sądzę. Czy cierpię. Tak. Czy będę umiała zapomnieć? Nie będę umiała. Tego jestem pewna! Czytaj także:„Były mąż chce zabrać naszego syna w góry na całe ferie. Chce poudawać wzorowego tatusia”„Ja zajmowałam się nowo narodzoną córką, a mąż przygruchał sobie kochankę. Moje ciało po ciąży przestało go pociąga攄Nikt nie wie, że brat przed wypadkiem pożyczył mi 10 tysięcy. Leży w śpiączce, więc jeśli nie umrze, to mu oddam”
Opis. (1) Historia Piotra Swenda, chłopaka z zespołem Downa, który w serialu "Klan" występuje w roli Maciusia. Od kilkunastu lat żyje w dwóch światach: rzeczywistym i serialowym. W Jego psychice przenikają się one, mieszają, nakładają na siebie i tworzą jeden, niepowtarzalny świat.
Mr Brooks (2007) Tytułowy Earl Brooks jest człowiekiem sukcesu. Prowadzi własną, prężną działalność gospodarczą, która zapewnia mu byt na wysokim poziomie u boku pięknej małżonki i społeczne poważanie. Od trzech lat pan Brooks z sukcesem walczy ze swoim nałogiem, aż pewnego wieczora wracając z przyjęcia na swoją cześć, powraca jego dawny przyjaciel. Jak za dawnych czasów siada obok niego i namawia do zabawy. Brooks udaje się do apartamentu pary młodych tancerzy i morduje ich. Tak jak zwykł to robić wiele razy przez wiele lat. Bo widzicie, poważny pan Brooks ma swoje mroczne alter ego Marshalla, który towarzyszy mu zawsze, gdy dopuszcza się zbrodniczych czynów. Mówi się, że nałóg staje się częścią nas. Zmienia osobowość. Żeby skutecznie zwalczyć uzależnienie trzeba wyciąć tę część siebie. Dlatego osoby przebywające w ośrodkach terapii są odizolowane od świata zewnętrznego, w ten sposób na nowo budują swoje ja. Ale jak żyć bez samego siebie? Pan Brooks nie zostałby bogatym przedsiębiorcą, mężem i ojcem, gdyby nie odciął od siebie tej części, która lubi sobie kogoś zaszlachtować. Nie wyrzekł się jej jednak całkowicie, zmaterializował ją do poziomu 'złego brata’, kogoś kto nosi w sobie jego mroczne pragnienia podczas, gdy od odbiera nagrody i kocha się z żonką. Marshall dochodzi do głosu tylko za pozwoleniem Earl’a. Jest kimś w rodzaju doradcy i osobiste konsultanta, który zna jego myśli lepiej niż on sam. To głos podświadomości, z tą tylko różnicą, że ma ludzką postać. Tak to widzi twórca filmu Bruce Evans, który postanowił zrobić film o seryjnym mordercy ukazując jego sytuację od kuchni. To miła odmiana, bo chyba wszystkim już zbrzydły opowieści snute z punktu widzenia dzielnego gliny, nawet jeśli ma twarz Brada Pitt’a;) Fabułą filmu skupia się na panu Brooksie. Poznajemy jego pragnienia i obawy, jego życie codzienne i nocne rozrywki. Aby dodać akcji dynamiki na plansze wprowadzony zostaje pan Smith. Mężczyzna, który przypadkowo staje się świadkiem dzieła Pana Brooksa i zafascynowany taką formą rozrywki postanawia zgłębić temat. Co na to Pan Brooks? Morderca traktuje Smitha jak upierdliwego szczeniaka, który ciągnie go za nogawkę. Mimo iż adoracja jest pozytywnym wzmocnieniem to staje się uciążliwa. Do tego dochodzą sprawy rodzinne i wspomniane wcześniej obawy. Chyba nikt nie chciałby, że jego potomstwo odziedziczyło po nim najgorsze cechy. Lepiej żeby miało proste zęby i gęste włosy, czyż nie? Ale co jeśli twoją największą wadą jest socjopatia? Podwójne życie Pana Brooksa niesie wiele wyzwań co skutkuje tym, że mamy tu do czynienia z wyjątkowo ciekawa historią. Od strony technicznej nie powala, bo w sumie nie mamy tu miejsca na jakieś wyskoki. Siła projektu opiera się na scenariuszu i na aktorstwie. Twórca mojego ulubionego „Stand by me” zaprosił do współpracy Kevina Costnera i Demi Moore. Aktorzy bardzo znani choć ja osobiście nie przepadam ani za jednym, ani za drugim. Demi wciela się tu w postać policjantki, która marzy o złapaniu seryjnego mordercy. Bardziej skupiamy się tu jednak na jej problemach osobistych niż na wątku detektywistycznym. Costner, jak Costner, dobrze wygląda w garniturze i z ironicznym uśmiechem na twarzy. Chyba wybrano go do tej roli ze względu na jego niepozorność. Nie widzę go w roli seryjnego mordercy, ale tym ciekawszy jest efekt, gdy zostaje w takiej roli przedstawiony. Nie mniej jednak sądzę, że dużo lepiej spisali się tu aktorzy z dalszego planu, jak odtwórca roli Marshalla czy córki Brooksa. Jeśli miałabym coś skrytykować to chyba zakończenie. Jakieś takie… nijakie. Po za tym film jak najbardziej na plus. Moja ocena: Straszność:3 Fabuła:8 Klimat:6 Napięcie:7 Zabawa:8 Zaskoczenie:6 Walory techniczne:7 Aktorstwo:7 To coś:7 Oryginalność:7 66/100 W skali brutalności:1/10
No cóż, w pewnym wieku nawet całkiem zdrowy i na oko silny mężczyzna ma swoją normę na wysiłek. Karol nie tylko pracował za dwóch, ale nie oszczędzał się jako facet, więc nic dziwnego, że zaczął niedomagać krążeniowo i pewnego dnia zasłabł w tym drugim domu. Karetka, reanimacja, szpital, telefon do żony, czyli do mnie.
Jak zapomniec? I wybić sobie z glowy a przede wszystkim z serca faceta…L kiedys pisalam do was również anonimowo…ze facet mnie zostawil czemu ja mam takiego pecha do facetow.
Szef klubu KO Cezary Tomczyk ocenił, że Daniel Obajtek jako wójt Pcimia "prowadził podwójne życie", zajmując się jednocześnie "niezarejestrowaną działalnością gospodarczą". "Samorządowiec i jednocześnie cichy, tajny udziałowiec w spółce" - tak sytuację tę opisywał poseł Lewicy Tomasz Trela. Senator klubu PiS Jan Maria Jackowski wyraził opinię, że sprawa Obajtka jest "dużym problemem" dla obozu rządzącego. Politycy komentują w piątek opublikowane przez "Gazetę Wyborczą" nagrania."Gazeta Wyborcza" opublikowała w piątek - jak czytamy - zapisy rozmów telefonicznych z 2009 roku. Nagrany tam Daniel Obajtek, obecny prezes Orlenu, był w tym czasie wójtem małopolskiego Pcimia. Na nagraniach Obajtek rozmawia z mężczyzną, którego nazywa Szymon. Mężczyzna ten pracuje dla spółki TT Plast działającej w branży elektroinstalacyjnej. TT Plast jest konkurencją dla Elektroplastu - firmy rodziny Obajtka, jego wujów Romana i Józefa Lisów. Obajtek zwraca się do Szymona określeniem "dyrektor naszych ludzi". "Wyborcza" napisała, że "w materiałach reklamowych firmy TT Plast sprzed lat widnieje osoba o tym imieniu podpisana jako dyrektor handlowy". Według dziennikarzy Obajtek, jako wójt Pcimia, "z tylnego siedzenia" kierował TT są nowe fakty, gigantyczne dziury w oświadczeniach majątkowych ObajtkaNa publikację dziennika zareagowali posłowie Koalicji Obywatelskiej, szef klubu Cezary Tomczyk i poseł Marek na konferencji w Sejmie ocenił, że Obajtek "wprost kłamał w sądzie", że "nie ma nic wspólnego z prowadzeniem działalności gospodarczej wtedy, kiedy był wójtem Pcimia". - Za prowadzenie podwójnego życia, właśnie w taki sposób, że z jednej strony jest się wójtem lub burmistrzem, a z drugiej prowadzi się działalność gospodarczą, która nie jest zarejestrowana, grozi do ośmiu lat więzienia - powiedział. Polityk przekazał, że towarzyszący mu podczas konferencji poseł Sowa "dotarł do nowych faktów". - Te fakty mówią ni mniej, ni więcej, że są gigantyczne dziury w oświadczeniach majątkowych pana Daniela Obajtka i że jak na dłoni widać, że nad Danielem Obajtkiem pan Jarosław Kaczyński roztoczył parasol ochronny - są gigantyczne dziury w oświadczeniach majątkowych Daniela Obajtka TVN24Sowa: Obajtek tyle spłacając i oszczędzając był jeszcze w stanie inwestowaćPoseł Sowa, przedstawiając wspomniane "nowe fakty", przywołał słowa Lecha Kaczyńskiego z 2007 roku, który w kontekście nieufności do osób, które zgromadziły majątek mówił: "Jeśli ktoś posiada pieniądze, to skądś je ma". - Myślę, że na te słowa prezydenta Kaczyńskiego (Obajtek - red.) powinien dzisiaj odpowiedzieć. Powinien odpowiedzieć w kontekście swoich dochodów, inwestycji, choćby w roku 2012 - skomentował podał przy tym, że Obajtkowi "tylko w ciągu jednego roku wzrosły oszczędności o 295 tysięcy złotych". - Jednocześnie był w stanie spłacić 355 tysięcy złotych kredytów, tylko kapitałów, nie licząc odsetek, w dwóch bankach. Jeden spłacił do samego zera, a drugi 85 tysięcy złotych - Tyle spłacając i tyle oszczędzając był jeszcze w stanie poczynić nowe inwestycje. Nabył 10 procent udziału w (spółce - red.) ERG Bieruń-Folie za 260 tysięcy złotych. Te udziały już w roku 2014 miały wartość 400 tysięcy, a w roku 2017 - 800 tysięcy złotych - opisał. - Zapewne ta inwestycja Daniela Obajtka nie ograniczyła się do udziałów, które sam nabył, bo w tym samym czasie udziały nabywała jego mama. Pytanie tylko, kto za to zapłacił - Obajtkowi tylko w ciągu jednego roku oszczędności wzrosły o 295 tysięcy złotychTVN24Sowa przekazał, że udziały te zostały nabyte od Tomasza Fortuny (prezes TT Plast - red.), "osoby, która pojawia się na ujawnionych dzisiaj taśmach". - Tylko w jednym roku Daniel Obajtek, którego dochody w małej, niespełna 11-tysięcznej gminie wyniosły 153 tysiące złotych, dodatkowo 30 tysięcy z wynajmu nieruchomości, miał - po odliczeniu podatku - 130 tysięcy złotych wynagrodzenia netto. Wydał ponad 900 tysięcy złotych, o 776 tysięcy więcej, niż wpłynęło na jego konto. A nie jest tajemnicą, że Daniel Obajtek od lat prowadzi dość hojne i zamożne życie. Nie od momentu, jak został prezesem Orlenu - mówi uznał, że z opublikowanych przez "Wyborczą" stenogramów rozmów wynika to, "skąd Obajtek miał tę bańkę w 2012 roku". - Czarno na białym widzimy, że miał lewe dochody - Tomczyk poinformował na konferencji, że posłowie złożą wniosek do prokuratury o to, aby "jak najszybciej" zbadała oświadczenia majątkowe Obajtka. - Jeżeli ogląda nas dziś premier (Mateusz - red.) Morawiecki, wicepremier (Jarosław - red.) Kaczyński: na czele Orlenu postawiliście człowieka, który ma nieudokumentowane dochody, który prowadzi podwójne życie - oświadczył. Według szefa klubu KO, Obajtek "powinien przestać pełnić swoją funkcję" jako prezes składamy wniosek do prokuratury w sprawie oświadczeń majątkowych Daniela ObajtkaTVN24Orlen: CBA nie stwierdziło uchybień w oświadczeniach majątkowychNa słowa posłów Koalicji Obywatelskiej zareagowała rzeczniczka Orlenu Joanna Zakrzewska. Przekazała, że oświadczenia Majątkowe Obajtka były jawne do 2016 roku, a ich kontrolę za lata 2002-2013 przeprowadziło Centralne Biuro Antykorupcyjne, które - jak napisała - "nie stwierdziło żadnych uchybień"Trela: panie ministrze Ziobro, proszę pokazać, że ma pan polityczne jajaDo sprawy odniósł się na konferencji prasowej także poseł Lewicy Tomasz Trela. - Dziś mamy kolejną odsłonę tego, w jaki sposób politycy i funkcjonariusze popękanej prawicy działają: samorządowiec i jednocześnie cichy, tajny udziałowiec w spółce, do której nie miał prawa trafić i w której nie mógł funkcjonować - mówił o Obajtku. - Ale nie byłoby w tym pewnie nic dziwnego, gdyby nie to, że to człowiek, który przeszedł niesamowitą karierę. Od wójta po menadżera, od wójta po człowieka z najbliższego grona (prezesa PiS) Jarosława Kaczyńskiego. Od wójta po człowieka, który jest dzisiaj wymieniany jednym tchem przez polityków popękanej prawicy jako kandydat na przyszłego premiera, być może jako kandydat na prezydenta - niego, "nie może być tak, że w Polsce, w demokratycznym państwie prawa, ktoś, kto ma nieczyste sumienie, ktoś kto posługuje się tak knajackim językiem będzie wymieniany jako potencjalny kandydat na najwyższe urzędy w państwie".Trela w imieniu swojego ugrupowania zażądał od ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, "aby wszczął postępowanie z urzędu" wobec Daniela Obajtka. - Panie prokuratorze, jeżeli wczoraj pan i pana ludzie mieli polityczne jaja, żeby przeciwstawić się Prawu i Sprawiedliwości i zagłosować z opozycją, to proszę pokazać dzisiaj, najpóźniej w poniedziałek, że pan ma też te polityczne jaja i będzie wszczęte postepowanie z urzędu wobec Daniela Obajtka - powiedział Trela. Poseł zaznaczył, że "to nie jest już apel, czy prośba". - To jest żądanie do prokuratora generalnego, żeby sprawą zajął się tu, teraz, natychmiast - mówiąc o głosowaniu ugrupowania Ziobry z opozycją, nawiązał do czwartkowego posiedzenia Sejmu, na którym głosowano nad uzupełnieniem porządku obrad Sejmu o informację w sprawie procedury przyznawania rekompensat w ramach Funduszu Wsparcia Kultury przez resort Piotra Glińskiego. Za wysłuchaniem informacji głosowali politycy z KO, Lewicy, Koalicji Polskiej, Konfederacji, Kukiz'15, Polski 2050 oraz 17 posłów Solidarnej mamy kolejną odsłonę tego, w jaki sposób politycy i funkcjonariusze popękanej prawicy działająTVN24Jackowski: Wstrząsnęły mną te dialogi. Obajtek powinien zająć stanowiskoOpublikowane nagrania Daniela Obajtka komentował także senator klubu Prawa i Sprawiedliwości Jan Maria Jackowski. Potwierdził, że "zapoznał się z tym materiałem". - Wstrząsnęły mną te dialogi, które były podane - przyznał. 63-letni senator powiedział, że zwrócił uwagę na nagraniach padały "niezbyt pochlebne słowa o osobach po siedemdziesiątce i sześćdziesiątce".Chodzi o fragment nagranej rozmowy, w którym Obajtek w wulgarnych słowach krytykuje Romana Lisa, współwłaściciela Elektroplastu, swojego wuja. "Sk*****yn. Ten ch*j pi******ny, brudna pała. W****ia mnie to, wiesz, ale co mam zrobić? Ten pie******y Elektroplast wiecznie, k***a, słyszę. (...) Stary buc, który na emeryturze powinien siedzieć po sześćdziesiątce" - ocenił, że "ten materiał jest wydarzeniem, które będzie jeszcze długo komentowane". Polityk zastrzegł przy tym, że "absolutnie nie czuje się na siłach, żeby stwierdzić wiarygodność, miarodajność tego materiału". - Zostawiam to bohaterowi tych nagrań. Uważam, że powinien zająć w tej sprawie stanowisko - stwierdził. - Z punktu widzenia wizerunkowego na pewno jest to duży problem dla kierownictwa szeroko rozumianego obozu Zjednoczonej Prawicy, ponieważ pan prezes Obajtek, można powiedzieć, że był ulubieńcem i osobą, która była przedstawiana za wzór managera i odpowiedzialnego człowieka, który w obszarze gospodarki buduje potęgę Polski - opisywał. Jackowski: nagrania Obajtka to duży problem dla kierownictwa obozu Zjednoczonej PrawicyTVN24Mueller: nie ma przesłanek, aby Obajtek ustąpił ze stanowiskaO publikację w sprawie prezesa Orlenu pytany był w Sejmie rzecznik rządu Piotr Mueller. Przekazał, że w tej sprawie nie rozmawiał z premierem Mateuszem Morawieckim, a sam - jak twierdzi - nie słuchał nagrań. - Nie znam tych taśm, nie zapoznałem się z tą sprawą poza tytułami prasowymi. To nie jest sprawa bezpośrednio związana z rządem - mówił. Na wspomnienie, że Jackowski, senator klubu PiS był - jak to określił - "wstrząśnięty" tymi nagraniami, Mueller odparł, że jest to opinia według rzecznika rządu Obajtek powinien ustąpić ze stanowiska prezesa Orlenu? - Nie ma do tego przesłanek - uznał. Zaprzeczył także, jakoby na stanowisku premiera miała się szykować zmiana. - To spekulacje - nie ma przesłanek, aby Obajtek ustąpił ze stanowiskaTVN24Autor:akw/adsoTVN24, "Gazeta Wyborcza", PAPŹródło zdjęcia głównego: TVN24
. 698 789 549 466 140 65 586 152